Zawsze chciałaś/eś grać na jakimś instrumencie, ale rodzice nie zapisali Cię do szkoły muzycznej? Wiadomo, teraz to już za późno…
A może ktoś Ci kiedyś wspomniał, że słoń Ci na ucho nadepnął?
Czy kiedy słuchasz muzyki, to w środku coś jakby w Tobie topnieje, a na rękach pojawia się gęsia skórka?
Czy zdarza się, że słyszysz muzykę, choć wszystkie odbiorniki w pobliżu są wyłączone?
Skąd wezmę harfę do nauki?
Specjalnie na potrzeby tego kursu tworzę instrumenty, które będą dostępne dla każdego. Będą to małe harfy, które możesz zabrać ze sobą idąc na imprezę, jadąc na święta do rodziny, czy udając się na spacer do lasu, czy w podróż.
Samodzielna produkcja instrumentu, to nie jest taka prosta sprawa.
Dlatego, jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to mam nadzieję, że kurs ruszy na wiosnę.
Żeby nie przegapić startu, zapisz się już teraz na listę zainteresowanych.
Wiesz jak zostałam harfistką?
W wieku 8 lat dowiedziałam się, że jestem za stara by być wielką skrzypaczką!!!
Tak się szczęśliwie złożyło, że mniej więcej wtedy zauważyłam harfę (Na ulicy! Przypadek??? Nie sądzę ;)).
Zaczęłam na niej grać. Pokochałam jej dźwięk. I teraz mam nie jedną, a 4 harfy. Jestem koncertującą harfistką i nauczycielką.
Chcę by dźwięk harfy niósł się w świat. Chcę zarażać tym upojnym dźwiękiem wszystkich dookoła.
Nie musisz być wirtuozem, by granie dawało Ci szczęście. Możesz grać dla przyjaciół, dla rodziny, możesz uśpić dziecko grając mu kołysankę.
A możesz po prostu grać z radością. Dla siebie.
Muzyka nie jest zarezerwowana tylko na sale koncertowe. Na harfie, nawet proste utwory brzmią fantastycznie.
Nawet jeśli dopiero zaczynasz tę przygodę, to harfa odwdzięcza się wdzięcznym dźwiękiem.